Okres świąteczny to dziwny czas. Z jednej strony czeka się na niego z utęsknieniem, z drugiej nierzadko jest źródłem stresu i frustracji.
Jak minęły Ci te święta? Szybko? Leniwie? W biegu?
Czy jedząc „ostatni” kawałek ciasta miałeś wyrzuty sumienia i powiedziałeś sobie, że od Nowego Roku zaczniesz się odchudzać? Tzn. oczywiście po Sylwestrze, bo na imprezie noworocznej nie można sobie odmawiać. Później jest karnawał, więc dietę trzeba odłożyć bo i tak będzie za dużo pokus. Po karnawale zostanie niewiele czasu do ferii, a potem znów będą święta… Wielkanocne. Oj, chyba w tym roku nie da rady już schudnąć przed wakacjami. Tu może pomóc jedynie dieta cud i „naturalne” tabletki odchudzające, czyli tzw. „zestaw efektu jo-jo”
Może właśnie dlatego postanowienia noworoczne źle się kojarzą. Tak naprawdę nie są to postanowienia, tylko myślenie życzeniowe. „Chciałbym nosić ubrania o rozmiar mniejsze, ale nie chcę nic zmieniać”. A przecież dobrze wiesz, że jeśli nic nie zmienisz, to nic się nie zmieni! A przynajmniej nie zmieni się na lepsze.
Powiem szczerze, że nigdy nie robiłam postanowień noworocznych. Wydawało mi się to pozbawione sensu. W tym roku robię jednak wyjątek. Mam nowy, ważny cel w moim życiu. Tak się złożyło, że postawiłam go sobie pod koniec roku, przed świętami. Cel ten jest długoterminowy, będzie mi więc łatwiej monitorować jego efekty jeśli zacznę w styczniu.
Tak naprawdę to nie ma znaczenia czy zaczynasz w styczniu, czerwcu czy grudniu. Nie ma też znaczenia czy od poniedziałku, czy środy. Najważniejsze jest to, dlaczego chcesz to zrobić.
Mam dla Ciebie małe ćwiczenie:
Odpowiedz na pytania:
- Jak chcę wyglądać? Jak się czuć? Jaki jest mój cel?
- Co się stanie jeśli osiągnę ten cel? Jak będzie?
- Co się stanie jeśli go nie osiągnę?
- Dlaczego osiągnięcie tego celu jest dla mnie ważne?
Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach lub na facebooku. Szykuję niespodziankę, która pomoże wielu osobom osiągnąć ich cele związane z odchudzaniem, zdrowiem i wyglądem. Twoje komentarze pomogą mi przygotować się pod konkretne potrzeby.